 |
www.dworekprzeznaczenia.fora.pl Dworek przeznaczenia.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Abby Morgan.
Pan Polityk.
Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hiszpania
|
Wysłany: Czw 10:01, 04 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Spojrzała się niepewnie na blondyna jednak chwyciła jego dłoń i wstała.
- Ale ja naprawdę nie chcę spać - próbowała to powiedzieć najbardziej przekonująco jak tylko mogła, ale jej nie wyszło. Oczy się jej same zamykały i lekko się chwiała na nogach. Nie puściła ręki chłopaka, była zbyt ciepła i miła w dotyku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Hugh Garver.
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skandynawia.
|
Wysłany: Czw 17:06, 04 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Hugh zaprowadził Abby do pokoju, gdzie jego zdaniem powinna mieścić się sypialnia. W sumie, za dużego wyboru nie miał. Otworzył drzwi i od razu spojrzał na ogromne łóżko. Posadził na nim Abby, podał jej małego jaśka poduszeczkę, a sam usiadł pod ścianą, obok drzwi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Abby Morgan.
Pan Polityk.
Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hiszpania
|
Wysłany: Czw 22:03, 04 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Abby się uśmiechnęła gdy chłopak usiadł przy drzwiach. Naprawdę chciało mu się jej pilnować? Dziewczyna jednak nie miała nic przeciwko. Kurczowo ściskała jaśka i przyglądała się blondynowi.
- Sądzisz, że dam radę zasnąć? - powiedziała, a w myślach dodała, Zwłaszcza z Tobą w mojej sypialni. Po chwili jednak się położyła - nie siedź na podłodze, bo mi głupio.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hugh Garver.
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skandynawia.
|
Wysłany: Czw 22:29, 04 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
-czemu ma Ci być głupio.?-Hugh poklepał dłonią panele podłogowe i znów spojrzał na Abby.
-śmiem twierdzić, że gdybym jednak znalazł się bliżej, nie zasnęłabyś.-jego białe zęby błysnęły w księżycowo-burzowej poświacie, kiedy uśmiechnął się łobuziersko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Abby Morgan.
Pan Polityk.
Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hiszpania
|
Wysłany: Czw 23:03, 04 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Abby tylko prychnęła i przykryła się kocem aż po czubek nosa, mrucząc coś cicho pod nosem. Owszem, miał rację, ale nie musiała mu potakiwać. Zamknęła oczy, zapominając, że Hugh jest niedaleko niej, teraz się liczył sen, chociaż te cholerne pięć godzin. W myślach powiedziała sobie alfabet od tyłu, a kiedy była na M, zasnęła. Oddech miała miarowy. Koszmary przyjdą później, ale blondynka nie mogła się teraz tym martwić, bo przecież spała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hugh Garver.
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skandynawia.
|
Wysłany: Sob 16:25, 06 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Hugh siedział pod ścianą obserwując jej spokojny oddech. Minęła godziną, odkąd zasnęła, Hugh wiedział, że jeżeli tu zostanie i on za chwilę może zasnąć. Wstał, wsadził ręce do kieszeni i przez chwilę przyglądał się śpiącej Abby. Wyglądała tak niewinnie, tak spokojnie. Krucha i delikatna. Chłopak po cichu wyszedł z sypialni, przeszedł przez salon, w końcu wyszedł z mieszkania i zamknął za sobą drzwi.
słodkich snów Abby.
[miasto.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Abby Morgan.
Pan Polityk.
Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hiszpania
|
Wysłany: Nie 1:09, 02 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
"Mała dziewczynka stała i wpatrywała się jak zaczarowana w lizaka, który był o niewiele większy od jej głowy. Chciała spróbować tego wyrobu, ale bała się, że kolorowe ozdoby znikną z pierwszym liznięciem więc po prostu się dalej wpatrywała. W pomieszczeniu zrobiło się ciemno, a znikąd pojawiła się brutalna męska dłoń, która sprawiła, że lizak zamienił się w lepką maź. Dziewczynka zaczęła płakać, mężczyzna zamiast ją uciszyć, pociągnął ją za jej blond loczki, a dziewczynka zaczęła wrzeszczeć."
Abby obudziła się na podłodze, cała zlana potem. Obok siedział Diego i przyglądał się jej gdy wstawała z ziemi by przeczesać całe mieszkanie. Mężczyzny nie było. Hugh też ją opuścił. Wyjrzała przez okno i zobaczyła, że małe uliczki zaczynają się budzić do życia. Dopiero teraz poczuła się naprawdę samotna. Chcąc zapomnieć o złym śnie, wzięła wrzący prysznic, po czym oporządziła się i wyszła z domu. Co jak co, ale nie będzie się zaniedbywać, nalezy jej się porcja mocnej kawy!
[gdzieś w mieście, prawdopodobnie fontanna]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hugh Garver.
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skandynawia.
|
Wysłany: Pon 19:58, 03 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Barcelona - Stars.
Hugh chciał pukać. Już podniósł rękę kiedy zauważył falującą firankę.Uniósł jedną brew i zajrzał przez otwarte okno. Na oścież. Kuchnia Abby. Uśmiechnął się i potarł swoją szczękę, ozdobioną dwudniowym zarostem. Zapukał w drzwi, ale nikt się nie odezwał. Znowu. Zerknął na okno. I. Wskoczył. Najnormalniej w świecie. Wylądował na blacie. Stanął na nogach. Zamknął okno. Rozejrzał się i po chwili roześmiał. Abby najwyraźniej w domu nie było. Przejechał dłonią po kuchennym blacie. Czuł się jak włamywacz. Ale taki pozytywny, art-włamywacz. I było w tym coś podniecającego, bo oto właśnie naruszał jedną z granic, często niedostępnych dla mężczyzn. Mógł najzwyczajniej w świecie rozejrzeć się po sacrum Abby. Po je schronieniu przed światem, świętości. Wyobrazić sobie, jak to jest, kiedy rano, stojąc w kuchni w robi sobie kanapki. Spojrzał przed siebie i zobaczył siebie i Abby, stojących naprzeciw siebie w ciemnej kuchni. Ruszył przed siebie mijając duchy bardzo bliskiej przeszłości. Wszedł do przedpokoju, gdzie powitał do elegancki kot.
-witaj kocie.-Garver kucnął i podrapał zwierzaka za uchem, po czym ruszył dalej. Podszedł do kominka i przyjrzał się leżącym tam przedmiotom. Zdjęcia, jakieś puzderka, świecznik. Uśmiechnął się do siebie i potarł dłonią szczękę. Odwrócił się i znalazł pilot do wieży leżący na stole. Włączył muzykę i trafił na całkiem przyjemny kawałek. (jak wyżej xd) Oparł się o kominek, ręce ulokował w kieszeniach. Odchylił głowę do tyłu i przymknął powieki. Przez chwilę słuchał melodii. Miała w sobie jakąś nostalgię. Jak wspomnienie lata, wspaniałego lata, które minęło. Po chwili spokojnego oddychania i ogólnie przyjemnego bytowania w nic-nie-robieniu otworzył oczy i wzrok jego skierował się na drzwi prowadzące do sypialni Abby. Rozejrzał się, jakby nagle Abby miała jednak skądś wyskoczyć, ale nic takiego się nie stało. Niepewnym, wolnym krokiem ruszył w kierunku drzwi. Dotknął klamki i zawahał się. Powoli wszedł do środka. Od razu w oczy rzuciło mu się wielkie łóżko, ale kiedy zamknął drzwi, zauważył szlafrok wiszący na drzwiach. Przez chwilę mu się przyglądał, potem, powoli, jakby się bał, że gwałtowny ruch może zburzyć cały ten świat dotknął miękkiego, delikatnego materiału. 'Badał' dłonią jakość aksamitnego materiału. Zastanawiał się, jak leży na Abby. Jak w nim wygląda.? Chciał poczuć dotyk jej skóry, kryjącej się pod szlafrokiem. Móc ją powąchać, delikatnie musnąć ustami, pogładzić z największą czułością, na jaką go było tylko stać. Czarne oczy skrył na chwilę za powiekami, ale żadne z jego wyobrażeń nie było w stanie uchwycić całego piękna Abby. Sypialnia każdego człowieka to komnata pełna niewypowiedzianych marzeń. Hugh puścił materiał i przez chwilę mu się jeszcze przyglądał. Po chwili odwrócił się i rozejrzał po sypialni, nie chcąc natarczywym spojrzeniem zerwać jakiejś nici niemalże sakralnego tego pomieszczenia. Zwrócił uwagę na małe, poniszczone zdjęcie stojące na nocnym stoliku. Wziął je do ręki i przyjrzał się uważnie. Mała dziewczynka, najwidoczniej z tatusiem. Abby.? Tak, tej burzy włosów nie da się pomylić. Uśmiechnął się i ostrożnie odłożył zdjęcie na miejsce. Wyszedł z sypialni, wyłączył muzykę i skierował się z powrotem do kuchni, gdzie stanął przy blacie, który gościł go ubiegłej nocy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hugh Garver. dnia Wto 17:31, 04 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Abby Morgan.
Pan Polityk.
Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hiszpania
|
Wysłany: Wto 17:50, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Abby wpadła do domu cała w skowronkach. Automatycznie zawołała swojego kota i nie oczekując miauknięcia, podreptała do salonu, gdzie zdjęła buty i rzuciła paczkę na stolik. Stała tak i chwilę się jej przyglądała z założonymi rękami na biodrach, po czym westchnęła i udała się do swojej sypialni gdzie zarzuciła na plecy starą flanelową koszulę w kratkę. Znalazła również mały nożyk, który był jej teraz potrzebny. Wróciła do salonu gdy usiadła na podłodze, poczuła się dziwnie. Jakby ktoś obcy był w domu. Blondyna tylko roztarła gęsią skórkę na ramionach, wmawiając sobie, że na "starość" dziwaczeje. Chwyciła nożyk i rozdarła opakowanie, a jej oczom ukazał się piękny pistolet skałkowy. Drewniana kolba była wykończona metalowymi ozdobami, a z lewej strony było wygrawerowane imię, "W.Morgan". W oczach blondynki pojawiły się małe iskierki, a na ustach uśmiech, kiedy obracała pistolet w dłoniach. Przypomniał się jej tata.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Abby Morgan. dnia Wto 17:51, 04 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hugh Garver.
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skandynawia.
|
Wysłany: Wto 17:56, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Abby wparowała do mieszkania, nawet nie zauważając Garry'ego stojącego w kuchni. Hugh uśmiechnął się i zawiesił głowę. Co za dziewczyna. Oparł się rękami o blat i wpatrywał w kota Abby, który teraz spokojnie łasił mu się do nóg.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Abby Morgan.
Pan Polityk.
Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hiszpania
|
Wysłany: Wto 18:08, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Nagle rozległ się telefon, który Abby odebrała po dwóch sekundach.
- Gdzie ty to znalazłaś? - spytała po hiszpańsku, wiedząc z kim rozmawia.
- tonto, nie przywitasz się nawet? - spytała Antonia z nutką złości.
- Cześć, cześć - powiedziała wesoło blondynka, a kobieta po drugiej stronie telefonu westchnęła - a teraz gadaj!
- Uwierzysz, że moja praprapra(..?)-wnuczka szukała prezentu dla kogośtam i znalazła to na pchlim targu?
- Szukałam go z 30 lat chyba - mruknęła blondynka jakby bardziej do siebie i przycisnęła telefon ramieniem do ucha, by móc używać obu rąk. Zebrała wszystkie papiery i pistolet, mało skupiona na paplaninie jej przyjaciółki, i powędrowała do kuchni gdzie zatrzymała się w drzwiach. Bowiem stał tam nie nikt inny jak pan Garver i Diego, który raczył się łasić do jego nóg. "Czyli jednak nie wariuję", ta myśl przeleciała jej przez głowę. Blondynka rozłączyła się i rzuciła telefon, który dosyć głośno uderzył o blat.
- C-co TY tutaj robisz? - wysyczała, z jej twarzy można było zobaczyć, że jest nieźle wkurzona. Miała ochotę rzucić czymś w nim, nawet tym pistoletem, ale szkoda pistoletu... Hugh'a zresztą też.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Abby Morgan. dnia Wto 19:27, 04 Sty 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hugh Garver.
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skandynawia.
|
Wysłany: Wto 18:15, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Hugh spojrzał na Abby, która pojawiła się w drzwiach kuchni i uśmiechnął się. Swoim najbardziej nonszalanckim uśmiechem.
-niebezpiecznie tak zostawiać okno otwarte.-rzekł i kciukiem wskazał na znajdujące się za nim, zamknięte już okno. Chciało mu się śmiać z miny dziewczyny, ale się powstrzymywał i wychodził mu dziwnie rozbawiony poker face. Odebrał od niej papiery i położył je na blacie. Wskazał na pistolet i zapytał.
-fajny, to na mnie.?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Abby Morgan.
Pan Polityk.
Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hiszpania
|
Wysłany: Wto 20:02, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
- Praktycznie zawsze zostawiam okno otwarte - powiedziała Abby obojętnym tonem, a gdy zobaczyła jak próbuje się nie roześmiać, dodała trochę groźniej - dolega Ci coś?
Podeszła do Garry'ego i spojrzała na pistolet, jakby rozmyślała nad tym co ma zrobić. A że źle go trzymała, podetknęła mu kolbę pod brodę.
- Tak, i zaraz dostaniesz nim na opamiętanie się. - mruknęła i spojrzała w jego czarne oczy. Tak, coś niewiadomego ciągnęło ją do niego, jak jakiś irytujący magnez. A najgorsze było to, że on o tym wie, i że pewnie ma niezłą frajdę z wnerwiania jej. Blondynka jakby się ocknęła, ale nie opuściła pistoletu.
- Bądź na tyle miły i wyjdź drzwiami, a nie oknem - powiedziała, posyłając mu jeden z tych jej wymuszonych uśmiechów. Nie umiała się skupić gdy był w pobliżu, a jej kuchnia ostatnio służyła niestety (?) do niczego innego jak zbliżania ludzi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Abby Morgan. dnia Wto 20:10, 04 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hugh Garver.
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skandynawia.
|
Wysłany: Wto 21:16, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Hugh przez chwilę wpatrywał się intensywnie w oczy Abby. Były tak różne od jego ciemnych oczu. Powoli bardzo powoli, jednocześnie, lewą ręką odgarnął jej dłoń z pistoletem i delikatnie musnął ustami jej wierzch nie przestając przy tym patrzeć dziewczynie w oczy, drugą, prawą rękę skierował ku smukłej tali dziewczyny, powoli gładząc ją swoją ręką, aż zatrzymał się na plecach. A potem pochylił się ku niej i zatapiając nos w jej włosach, szepnął.
-chcę z Tobą zatańczyć, Abby.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hugh Garver. dnia Śro 15:37, 02 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Abby Morgan.
Pan Polityk.
Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hiszpania
|
Wysłany: Wto 22:17, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Mogła przywalić mu. Mogła go odepchnąć, wyprosić. Zaprzeczyć, cokolwiek! Gdy dotknął jej skóry, po plecach Abby przeszedł przyjemny dreszczyk. Była trochę zagubiona. Zawsze wiedziała co odpowiedzieć mężczyźnie, jak go zniechęcić, ale pan Garver był inny, był jak taka natrętna mucha. A jaka przystojna!
- C-co? - udało jej się wykrztusić i rozejrzała się po kuchni, żeby chodź na chwilę móc oderwać wzrok od jego twarzy - ale że tutaj, t-teeraz?
Jąkała się. Nigdy jej się to nie zdarzyło. W duchu przeklinała na samą siebie, bo wiedziała, że pokazała swoją słabszą stronę. Jednak nie zdjęła ręki blondyna ze swoich pleców. Tak było jej dobrze. W końcu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|