|
www.dworekprzeznaczenia.fora.pl Dworek przeznaczenia.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hugh Garver.
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skandynawia.
|
Wysłany: Wto 17:22, 01 Lis 2011 Temat postu: Dom. |
|
|
Wysokie sufity, prawdziwe parkiety, białe ściany, wysokie drzwi i okna, hebanowe stoliki, stylowe, klimatyczne lampy, obszerne, miękkie, bordowe kanapy, kremowe firanki, panujący przyjemny półmrok, idealny, w tle muzyka Edith Piaf. Poszczególne pokoje były otwarte ukazując siedzących przy stoliczkach, bądź na kanapach ludzi. Stojących w korytarzu, opierających się o blaty. Dyskutujących, śmiejących się, pijących wino i szampana lub w przypadku kobiet, palących długie papierosy.
-witaj w Domu.-rzekł Magik.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Abby Morgan.
Pan Polityk.
Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hiszpania
|
Wysłany: Wto 19:35, 01 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Bajecznie, pomyślała Abby gdy wodziła wzrokiem po pomieszczeniu. Już 20 lat temu gdy przyjechała do Paryża, słyszała o Domie, ale nigdy tu nie trafiła. Zamknęła oczy i wciągnęła powietrze, w którym było czuć wszystko - dym papierosów, wino, stare meble.
- Milutko tu - uśmiechnęła się do Magika, ale zaraz spoważniała i znowu rozejrzała się niepewnie - On tu gdzieś jest?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Abby Morgan. dnia Wto 19:48, 01 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hugh Garver.
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skandynawia.
|
Wysłany: Wto 20:04, 01 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Magik przystanął, zastanawiając się, w którym z pokoi znajdzie Garvera i ruszył po prostu do przodu z zamiarem zaglądania do każdego, kiedy ktoś zagrodził mu drogę. Niska, szczupła, przerażająco piękna z lekceważąco-czujną miną, dzierżąca w dłoni papierosa w długiej, czarnej lufce. Panno Abby, ma pani szczęście spotkać panią gospodarz w pierwszej minucie przebywania w Domu. Elizabetch Charpentier w swoim idealnym koku i o dziwo, żółtej sukience rodem z lat 50 (pewnie i tak było, bo ta imponująca kobieta miała w szafie po kilka stroi z różnych wieków i okresów). Jej piękne kocie oczy, podkreślone czarnym eyelinerem zlustrowały wychudzoną i mizerną Abby.
-bonsoir.-rzekła zmysłowym, gardłowym głosem wydmuchując w górę papierosowy dym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Abby Morgan.
Pan Polityk.
Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hiszpania
|
Wysłany: Wto 20:23, 01 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Zastanawiając się co zatrzymało Magika, Abby wyjrzała zza jego pleców podskakując na palcach, a to co zobaczyło sprawiło,że odebrało jej mowę. Stała przed nimi niska i szczupła porcelanowa lalka o pełnych, pomalowanych ustach i dużych oczach. Była piękna, a na sam jej widok blondynce przechodziły ciary po plecach. Domyśliła się, że to jej miejsce i poczuła się jak jakiś intruz, który zakłócił "zacisze" jej sanktuarium - pomimo, że chyba nikt nie zauważył jej przybycia.
- Ja tylko na chwilę - powiedziała niepewnie szeptem i lekko dygnęła. Nienawidziła tego, przypominało jej to rodzinny dom. Ale nie mogła się powstrzymać, czuła respekt do francuski. Tak jak do swojego ojca trzy wieki temu...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Abby Morgan. dnia Wto 20:53, 01 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hugh Garver.
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skandynawia.
|
Wysłany: Wto 21:05, 01 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Francuzka zignorowała ciche mamrotanie Abby i wyciągnęła do niej dłoń. Nie można było nie zauważyć że był to gest pełen klasy i wyrafinowania.
-Elizabeth Charpentier, witaj w Domu.-rzekła i uśmiechnęła się w bardzo pociągający sposób.
-Elizabeth czemu używasz tylko swojego panieńskiego nazwiska?-zapytał Magik, którego zaintrygował nowy sposób przedstawiania się Elizy. Kobieta przeniosła na niego spojrzenie i ponownie zaciągnęła się papierosem. Odwróciła się i ruszyła wzdłuż tłumu, a Magik i Abby za nią.
-Magiku, miałam ich kilka-rzekła i spojrzała przez ramię na mężczyznę.-usłyszałam, że niestosownie jest się przedstawiać jak była żona swoich...
-wybitnych mężów-dokończył za nią, a ona wzięła z pobliskiego stolika kielich z czerwonym winem i upiła łyk, po czym uśmiechnęła się na wspomnienie.
-podawanie tych nazwisk mogłoby wzbudzić pewne podejrzenia.
-Moliere.-dodał Magik i klasnął dłonie uśmiechając się do Francuzki przyjaźnie.
-no na przykład.-mruknęła i oparła się o komodę, ponownie upijając wina.
-Edgar Degas...
Elizabeth nie zareagowała wpatrzona gdzieś ponad ich głowami i zamyślona. Dym z papierosa unosił się leniwie w górę.
-i...-zaczął Magik, ale Elizabeth spojrzała na niego i uśmiechnęła się słodko, ale był to uśmiech sztuczny, teatralny.
-Magiku, nie znasz wszystkich.
-Fakt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Abby Morgan.
Pan Polityk.
Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hiszpania
|
Wysłany: Wto 21:30, 01 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Blondynka uścisnęła ciepłą filigranową dłoń najśmielej jak tylko potrafiła i uśmiechnęła się. Pozostawiła dwójkę znajomych samych i przechodząc przez długi korytarz, zastanawiała się do którego pokoju wejść. Zajrzała do pierwszego lepszego pomieszczenia, które było spowite dymem z kadzideł. Zauważyła w kącie pokoju fortepian, a kąciki ust jej zadrgały. Spojrzała się za siebie, jakby ktoś miał zamiar ją nakryć na złym uczynku, i po sekundzie weszła.
W rodzinnym domu fortepian był świętością wielką. Jedyną osobą, która miała dostęp do niego, był sam papa Morgan. Blondynce dobrze wyryła się w pamięci sytuacja, gdy ojciec nakrył ją na "rzępoleniu".
Abby spojrzała się za siebie, jakby się bała, że znowu się pojawi i zacznie kląć po szwedzku do niej, jak miał zwyczaj robić. Ale nikogo nie było. Zasiadła przy instrumencie i przejechała palcem po zimnych klawiszach, a po plecach przeszedł jej dreszcz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hugh Garver.
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skandynawia.
|
Wysłany: Wto 21:49, 01 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Hugh był tam. Szczerze powiedziawszy zauważył ją od razu, ale nie będąc pewien, czy tylko mu się to zdaje (wszak co Abby robiłaby w Paryżu, w Domu?) wysłała Elizabeth na zwiady. Ta stara kwoka jak zwykle nie zajęła się dokładnie tym, czym miała, ale przynajmniej miał pewność. Hugh cichutko zamknął drzwi za dziewczyną i stanął przy nich napawając się tym, że nie miała pojęcia o jego obecności. I przede wszystkim, że była tak blisko, na wyciągnięcie ręki. Co tu robiła? Co się z nią działo? W środku cały wrzał, ale nie chciał przerywać jej ciszy, nie chciał wkroczyć nagle w jej życie z impetem, bo nie wiedział, czy ona by sobie tego życzyła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Abby Morgan.
Pan Polityk.
Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hiszpania
|
Wysłany: Wto 22:03, 01 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Poczuła jak jej płuca robią cięższe, z trudem łapała oddech. Chciała być w Barcelonie. Słonecznej Barcelonie gdzie wszyscy za czasów Ferdynanda VII ją znali, a teraz uważali za zmarłą. Mogłaby sobie beztrosko chadzać z klubu do klubu, kłócić się z mimami na ulicach gdzie było ich pełno albo chociaż ponapawać się upałem. Jakoś egzystować. Ale była sama. I słaba. Pomimo wszystko. Mogłaby zwyzywać wszystkich zbereźników, których spotkałaby na swojej drodze, dać im przysłowiowego kopa w d. Ale potem wróciłaby do swojego zacisza. I byłaby sama. Ale kolejny problem - Antonia - nie pozwalał jej żyć spokojnie.
Klawisze fortepianu zabrzęczały głośno pod ciężarem dziewczyny. Łzy leciały ciurkiem po jej bladych policzkach, a usta skrzywiły się w bólu. Ty słabeuszu, pomyślała sobie, jakbyś dostała z liścia od ojca to byś się opamiętała. Ale jego nie było.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Abby Morgan. dnia Wto 23:30, 01 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hugh Garver.
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skandynawia.
|
Wysłany: Wto 22:19, 01 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Hugh bardzo żałował, że nie może słyszeć jej myśli i nie może dowiedzieć się, co siedzi w jej pięknej głowie. Tylko, że nie był wstanie dalej tak stać i nic nie robić. W końcu po prostu zebrał siły i dalej stojąc w tym samym miejscu, cicho i czule wymówił imię dziewczyny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Abby Morgan.
Pan Polityk.
Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hiszpania
|
Wysłany: Wto 22:31, 01 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Bardzo dobrze go słyszała. Serce zaczęło walić jej jak oszalałe. Podniosła się i zobaczyła go jakby przez mgiełkę.
- Hugh? - spytała i potarła załzawione oczy, jakby im nie wierzyła. Stał przed nią w całej swojej okazałości. Nie umiała wydusić z siebie ani jednego słowa. Bo co miała mu powiedzieć? Gdzie był? Czemu ją zostawił? Przecież nic nie był jej winien, zero wyjaśnień. Ale tak bardzo chciała wiedzieć.
- Stęskniłam się- słowa same wyleciały jej z ust, a sama Abby zażenowana spuściła głowę, pomimo, że chciała na niego patrzeć. Zbyt długo nie widziała jego czarnych oczu. Nie wiedziała jak się zachować.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Abby Morgan. dnia Śro 2:48, 02 Lis 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hugh Garver.
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skandynawia.
|
Wysłany: Śro 15:43, 02 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Chociaż chciał podejść trochę go zaskoczyła. Miał głupie wrażenie, że go szukała, a to wcale nie poprawiło mu humoru, bo uświadomił sobie, dopiero teraz, jakim był gnojem. Nic, nawet jego rzeczywistość nie usprawiedliwiały tego, że wyjechał bez słowa. Ale przecież wrócił. A gdy wrócił, jej nie było.
-gdzie byłaś?-zapytał, wciąż stojąc w miejscu, chociaż jego ręce mimowolnie drgnęły, jakby chciały już jej dotknąć, opleść ramionami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Abby Morgan.
Pan Polityk.
Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hiszpania
|
Wysłany: Śro 15:59, 02 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Pytanie wydało jej się idiotyczne, nie mogła powstrzymać cichego chichotu. Chciała spytać się go o dokładnie to samo. Podparła głowę na dłoni i przyglądała się blondynowi z zaciekawieniem, co chwile pociągając nosem.
- No wiesz - powiedziała, jakby naprawdę miał pojęcie, jakby zniknęła tylko na dzień czy dwa - tu i ówdzie. Oficjalnie nigdzie, ale generalnie wszędzie.
Nie zastanawiając się czy jej wypowiedź do końca dotarła do niego, wstała i podeszła do niego, stanęła blisko. Tak, że mogła swobodnie wyciągnąć rękę i dotknąć jego torsu. Ale zawahała się, pomimo, że chciała tego. Czekała. A w środku walczyła sama ze sobą, ze łzami, z krzykiem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Abby Morgan. dnia Pią 0:29, 04 Lis 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hugh Garver.
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skandynawia.
|
Wysłany: Czw 21:51, 01 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Choć w pokoju panował półmrok Hugh jako istota paranormalna posiadał doskonały zmysł wzroku. Widział dokładnie fakturę jej skóry skrytą w cieniu, kosmyki jej włosów z błękitną poświatą i bardzo smutne oczy. Hugh nie słyszał już gwaru za drzwiami, nie widział pomarańczowych smug korytarzowego światła, wyłączył się na otoczenie, którego przecież wcale nie chciał, skupiając się na jednej, drobnej postaci kobiety, która nie wiadomo dlaczego targała jego sercem bezlitośnie i okrutnie. Nigdy przy nikim nie zatrzymywał się na dłużej. Szedł dalej nie czując najmniejszych wyrzutów sumienia, podobnie jak druga strona. Stanął bliżej Abby nawet nie mrugając. To nie była litość, przeklął by siebie, gdyby ważył się pomyśleć o niej, w takiej kategorii. Mężczyzna powiódł spojrzeniem w dół i delikatnie ujął jej dłoń. Przez chwilę ważył ją w swoich dłoniach, wodząc opuszkami po jej wierzchu i zewnętrznej części. A potem uniósł ją i zamknąwszy oczy przyłożył do swojego policzka. Bez słów, z ogromną tęsknotą i zmysłowością. Chcąc przekazać jej najskrytsze bóle swojej osamotnionej duszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Abby Morgan.
Pan Polityk.
Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hiszpania
|
Wysłany: Śro 10:30, 14 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Dreszcz, który przebiegł jej po plecach miał zamiar wstrząsnąć jej całym ciałem, okazać jakąkolwiek słabość. Powietrze wydawało się jej przereklamowane w tej chwili, teraz chciała oddychać nim, i tylko nim. Dlaczego tak na niego reagowała? Przecież nie widziała go przez rok, po takim czasie powinno jej przejść. Ale czy aby na pewno? Nie była teraz taka tego pewna gdy spoglądała w jak zawsze hipnotyzującą czerń jego oczu. A gdy dotknął jej dłoni, zapomniała o całym żalu i smutku, który gotował się w niej, czekając by wybuchnąć ze zdwojoną.
- Hugh... - tylko jego imię wydostało się z jej ust, tak bardzo chciała je wypowiedzieć. Chciała jeszcze dodać coś sensownego, ale jego bliska obecność odebrała jej mowę. Bez namysłu stanęła na palcach i musnęła jego usta delikatnym pocałunkiem, przy okazji oplatając jego szyję jej chudziutkimi ramionami. Dała mu znać, że nic się nie stało, ważne, że jest teraz obok niej. Tak dawno nie smakowała tych ust, zapomniała jak smakował.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|