|
www.dworekprzeznaczenia.fora.pl Dworek przeznaczenia.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adrienne Rouge
Intrygantka.
Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Avignon
|
Wysłany: Czw 23:12, 11 Sie 2011 Temat postu: Aleja Buków. |
|
|
Różne przemyślenia Lilou przygnały ją aż na koniec dróżki między pot aznymi bukam. Są takie dni kiedy dziewczyna lubiła posiedzieć sobie w samotności, poużalać się nad tym, że na za grube uda czy, że akurat dzisiaj musi być środa. W okolicy nie było żywej duszy, ale nie było w tym nic dziwnego, bowiem była późna godzina, ludzie albo zbierali się do domu, albo szykowali się na jakiś melanż w miasteczku. Ale jej było dzisiaj obojętne co się z nią stanie. Kobiecie spodobała się cisza przerywana szelestem liści na wietrze więc usiadła pod jednym z drzew odwracając się przodem do krzaków, drzew i innych muchomorków.Zgłębiała tajniki najbardziej banalnych rzeczy takich jak korona drzew czy nerwy liści... Po dłuższej chwili odłożyła te dziwne myśli na bok, usidła po turecku, oparła swoją twarz na nadgarstku i westchnęła teatralnie. Przydałby się jakiś menel do pogadania, pomyślała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Rene Sarcozy
Kocha wszystkich.
Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paryż.
|
Wysłany: Pon 20:53, 22 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Ciemna dróżka, pełna malowniczej natury wydaje się wręcz idealna na spacer wieczorową porą, szczególnie dla osób o artystycznym usposobieniu, potrafiącym dostrzec nawet małą cząstkę magii, w najmniej ważnych detalach. Tego dnia Travis, jako najbardziej ukochany i najbardziej uprzywilejowany kuzyn swojej artystycznej kuzynki postanowił się z nią spotkać (wszakże robili to często, mieszkając w tym samym mieście i mając podobne upodobania) a w tym dniu jedyna okazja ku temu nadarzyła się po wyjątkowo długiej i ciężkiej próbie w lokalnym teatrze, po której to Travis postanowił po Halinkę przyjść i odprowadzić ją do domu. Travis swoją ukochaną kuzynkę traktował niemalże jak siostrę. Właściwie o wiele lepiej, bo nie było między nimi przywileju zwanego 'kłótnia rodzeństwa'. Teraz ta dwójka wracała przez wyżej wspomnianą dróżkę. Halinka, która znając Travisa jak własną kieszeń nie była przy nim oczywiście nieśmiała, tylko otwarta i maksymalnie pozytywna, opowiadała mu z przejęciem o swojej nowej roli, której nie była pewna, czy z prosta, bo o ile jakoś się wczuwała w tamte, do tej jakoś siebie nie widzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adrienne Rouge
Intrygantka.
Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Avignon
|
Wysłany: Pon 22:49, 22 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Gdy dziewczyna usłyszała zbliżające się kroki, automatycznie się wyprostowała. Położyła się na plecach i przekręciła się w bok. Nic, zero. Odwróciła głowę w przeciwną stronę i zobaczyła dwie postacie, już z daleka rozpoznała młodą akordeonistkę i uśmiechnęła się do siebie. Przypomniała się jej ostatnia melodia wydobyta z jej jakże pięknego instrumentu, zamknęła oczy by w myślach przyjrzeć się występowi filigranowej Halinki. Ach ten jej gardłowy głos, który teraz z oddali wydawał się taki delikatny.
Podskoczyła z trawy jak poparzona bowiem zdała sobie sprawę, że musi wyglądać jak idiotka, przecież nie chcielibyśmy, żeby kolejni ludzie uważali panią Gravois za świruskę, prawda? Już i tak było ich za dużo.
A więc spokojnie oparła się o drzewo, otrzepała z niewidzialnego kurzu swój kapelusz, który leżał obok i założyła go, nucąc sobie pod nosem melodię autorstwa chochlika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Kapahala
Intrygantka.
Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Belgia.
|
Wysłany: Pon 23:01, 22 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
-poważnie? Ale poważnie?-dopytywał się Ted wpatrując się w kuzynkę z dość pozytywnym zainteresowaniem.
-tak!-rzekła nie wiadomo po raz który już i zrobiła dziwny ruch, jakby stepowała. Jeszcze chwilę trwała ich wymiana zdań na temat nowej roli. Travis bardzo lubił Holly na scenie, szczególnie w pewnej francuskiej sztuce, gdzie mogła się popisać w pełni swym talentem wokalnym i umiejętnością gry na akordeonie. Z tego co zdążyła mu opowiedzieć, rola, której przyszło się jej uczyć teraz diametralnie różni się od francuskiej, romantycznej 'Au revoir, Josette!' (na którym to musicalu był kilka razy). Dopiero po chwili zauważyli jakiś ruch nieopodal, ale na razie nie zwrócili na to większej uwagi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|